Kwaterka obozowa

\"100x100\"Pierwszy dzień kwaterki był ciężkim orzechem do zgryzienia. Przed nami zadanie specjale, czyli załadowanie ciężarówki kanadyjkami, półkami, materacami, namiotami i innymi niezbędnymi rzeczami do postawienia obozu. Godzina 8.00 stawiliśmy się w magazynie w pełnym składzie. Godzina 10.00 ruszyliśmy w drogę pełni nadziei na szybkie rozstawienie obozowiska.

red. Maroko


Sen spłynął nam z powiek zaraz po godzinie 12, kiedy musieliśmy zrzucić to wszystko co załadowaliśmy kilka godzin wcześniej.  Dwie godziny i po strachu. Wszystko leżało już na polanie. Od czego zacząć? Higiena to podstawa długiego życia, więc zabraliśmy się za sanitariaty:) Później obiad (muszę przyznać, że bardzo dobry) i namioty komendanta i kwatermistrza 😀 Po ciężkim dniu pracy wszyscy padliśmy bez słowa (oczywiście wcześniej umyci).

Dzień drugi. Postawiliśmy sobie cel rozbicia dwóch podobozów. Do obiadu stał już jeden z nich, drugi miał stanąć po poobiednim odpoczynku. Niestety! Przyszła wielka ulewa i nici z drugiego podobozu. W zamian mieliśmy darmową lekcję hydrologii stosowanej 🙂 no i jeszcze praktykę łopatologii. Połączone siły doświadczenia, brawury i młodości stawiły czoła szalejącemu żywiołowi, który bezkarnie nadszarpnął granicę naszego spokoju 🙂 I tak dotrwaliśmy do kolacji, później do problemów z internetem, wreszcie do momentu, w którym piszę tą wiadomość.  Zapraszam do odwiedzania kroniki obozowej, która będzie aktualizowana każdego dnia przez dh. Spaczka. Tym czasem borym lasem.

ekipa kwatermistrzowska
(Skirek, Maroko, Adolf, Murzyn)

Skip to content